Rodzice zdają sobie sprawę, że wiele maluchów w przypadku porażki płacze i denerwuje się, z kolei w ramach wygranej malec może się pysznić i wywyższać. Z tego powodu dobrze jest nauczyć pociechę zdrowej rywalizacji. Jak to zrobić?
Rywalizacja jest obecna w życiu każdego człowieka, dlatego warto zwracać uwagę na to, by była zdrowa. W przypadku dzieci często dochodzi do zderzenia, kiedy po kilku latach bycia “oczkiem w głowie” rodziców trafia do przedszkola lub zerówki i musi mierzyć się z rówieśnikami. Może nie wiedzieć, iż to normalne, że Kasia pięknie maluje, a Kacper biega najszybciej. Sytuacja wymaga od rodzica odpowiedniego podejścia.
Czym w ogóle jest zdrowa rywalizacja? To umiejętność konkurencji z innymi, bez unoszenia się negatywnymi emocjami. Prowadzi do rozwoju kreatywności i motywuje do rozwoju oraz wyciągania wniosków ze swoich działań. Z kolei niezdrową rywalizacją nazywa się potrzebę wygranej za wszelką cenę i dążenie do podziałów na lepszych i gorszych, co związane jest jednocześnie z empatią.
Dziecko musi zrozumieć, że jest w czymś gorsze, a w czymś lepsze, a także, iż nie da się być najlepszym we wszystkim. Każdy człowiek jest wartościowy i z tego powodu nie można z niego szydzić w ramach potknięć lub przejmować się, kiedy danemu malcowi coś nie wyjdzie.
Zdrowej rywalizacji najlepiej uczyć w praktyce, w czym przydadzą się różne zabawy. Powinny być zróżnicowane, dzięki czemu maluch pozna, w czym jest lepszy, a w czym gorszy. Z drugiej strony, nawet w przypadku bardziej problematycznych zadań, należy przypominać, że to starania są najważniejsze, niekoniecznie efekt. Przez to warto unikać wartościowania, ponieważ malec słysząc, że inne dziecko zrobiło coś lepiej, poczuje się zniechęcone i smutne.
Zabawy z rywalizacją mogą być przeprowadzane z rówieśnikami lub rodzicami. Można na przykład stworzyć zawody w budowaniu z klocków, jednocześnie unikając stawiania oczekiwań. Nawet jeśli dziecko będzie miało negatywne emocje po zabawie, to dobrze jest te emocje nazwać, a także wytłumaczyć, czy są na pewno konieczne w tej sytuacji. Maluch musi też mieć przestrzeń do smutku czy żalu – na początku się uczy, a zdrowa rywalizacja przyjdzie z czasem.
Istnieje też masa zabawek, która może się przyczynić do rozwoju dziecka w tym zakresie. Dobrym pomysłem są gry oparte na rywalizacji, takie jak kółko i krzyżyk, statki itd.
Chińczyk to świetna gra oparta na rywalizacji. Przede wszystkim daje masę frajdy. Co istotne, w jej przypadku wygrywa osoba nie najsilniejsza czy kierująca się najlepszą kreatywnością, ponieważ to od rzutu kostką, a więc przyczyn losowych zależy, który z graczy pierwszy zrobi wymagane cztery okrążenia.
W przypadku cymbergaja wygrana wymaga wykazania się lepszym refleksem i celnością od drugiego gracza. Do tego produkt rozwija koordynację ruchową i mimo spędzania czasu przy stole, pozwala pociesze aktywnie spędzić czas.
Przeciąganie liny to dobra zabawa zarówno dla dwójki dzieci, jak i całej grupy. W kontekście tej gry wygrywa strona o większej sile fizycznej. W zestawie znajduje się nie tylko lina, ale też dwa kołki i czerwona tasiemka, dla zaznaczenia połowy pola do zabawy.
W przeciwieństwie do poprzednich produktów skuteczność w tej grze wymaga od malucha strategicznego i logicznego myślenia. Zabawa rozwija umysł i ze względu na niewielkie wymiary sprawdzi się także w podróży.
Mikado to gra bardzo podobna do bierek. Wymaga od uczestników cierpliwości, precyzji i panowania nad własnym ciałem.